Jozue zostal wybrany przez Boga na nastepce Mojzesza po jego smierci i mial dalej prowadzic Lud Wybrany do Ziemi Obiecanej. Aby Jozue mogl podolac tak waznemu zadaniu, musial byc dobrze przygotowany i miec w kims oparcie. Takim oparciem bylo czywiscie Bog i jego Ksiega Prawa. Wiedzial jak latwo ludzie moga zbladzic i zgrzeszyc - wystarczylo wczesniej, ze Mojzesz poszedl na gore Synaj a juz Zydzi zrobili zlotego cielca, pomimo ze Bog sam im sie objawil.
Slowo Boze daje oparcie w chwilach zwatpienia, sile w chwilach slabosci, ale aby sie na Nim opierac, trzeba Je znac. Nie wystarcza krotkie urywki zaslyszane gdzies w kosciele.
Pan Jezus powiedzial wyraznie - "Nie samym chlebem zyje czlowiek, lecz kazdym slowem, ktore pochodzi z ust Bozych" Mt.4:4 - jesli chleb jest podstawa naszego wyzywienia, tak samo Slowa Boze powinny byc podstawa naszego zycia.
Wiele z nas dba o zdrowie, o zdrowe cialo wlasne i rodziny. Staramy sie zdrowo odzywiac, przestrzegac zalecen, diet, sluchamy roznych dietetykow, lykamy witaminy. Probujemy nie dac sie skusic na smieciowe jedzenie. Wszystko dla zdrowia fizycznego.
A co robimy da naszego zdrowia duchowego? Czy odzywiamy sie tym, co daje nam sile, uzdrawia dusze i strzeze ja od chorob? Czy raczej odzywiamy sie sieczka, smieciowym pozywieniem serwowanym przez media? Ile czasu poswiecamy na rozmowy o filmach, serialach czy wiadomosciach? A czy znajdujemy czas na przeczytanie wiadomosci od Boga? na chwile rozmowy, przemyslen czy po prostu bycia w obecnosci Bozej? Nie musimy isc do kosciola, aby westchnac do Tego, ktory tylko czeka abysmy sie odezwali. On czeka, zebysmy przyszli do niego z naszymi smutkami ( z tym chyba nakczesciej ludzie przychodza), z radosciami czy naszym zwyklym codziennym zyciem. Czy nawet pogadac o tym co sie uslyszalo w tv - ja nie mowie, ze mamy tylko z Biblia w reku siedziec a telewizor zamknac w szafce - chociaz przydaloby sie polozyc Biblie gdzies bardziej pod reka.
Nie myslicie, ze Bog lubi jak sie przyjdzie do Niego po prostu pogadac? nie odklepac formulke, przeprosic, poprosic czy podziekowac. Ale tak pogadac jak z najlepszym przyjacielem, ktorym On wlasnie jest. Nie tym starym dziadkiem z rozwiana broda na tronie, przypominajacym Zeusa bez pioruna w dloni.
Czasem wystarczy rano przeczytac jeden wers z Biblii, przemyslec go sobie szykujac sniadanie dla dzieci czy w drodze do pracy. Bog nie wymaga od nas rozmowy na kleczkach, chociaz pewnie sie nie obrazi jesli w ten sposob oddamy mu hold. Czym innym jest upadniecie na kolana przed Jego majestatem, bo tak nasze serce czuje a czym innym klekanie z przyzwyczajenia. To tak jak otrzymywanie kartek urodzinowych czy swiatecznych. Ja nie znosze kartek ze zdawkowym wesolych swiat, wszystkiego najlepszego itd - jeszcze gorzej jak zyczenia sa wydrukowane i ktos wysilil sie jedynie na zlozenie podpisu. Odklepane modlitwy sa wlasnie takimi kartkami. Lepsze jest jedno westchnienie z glebi serca, niz wyspiewane na kolanach litanie, bo akurat taki miesiac mamy.
Znalazlam madre slowa wypowiedziane przez Karyn Kedar, ktora jest rabinem w synagodze w USA -
“Prayer is sinful when boring.
Its purpose is to have moments of awareness and understanding.”
Bog czeka na nasza modlitwe praca, naszym zabieganiem, zmeczeniem. Bedac matka malych dzieci - i teraz majac jeszcze male dziecko - moje prawdziwe rozmowy z Bogiem najczesciej odbywaja sie w kuchni lub pod prysznicem. Ktos sie zachnie, ze w takim miejscu i gola - ale to jest jedyne miejsce i czas kiedy jestem w domu sama i moge sie skupic. A Bog mnie stworzyl i wie jak wygladam ;).
Wczesniej, kiedy starsze dzieci dluzej spaly i nie potrzebowaly mnie w kazdej minucie, mialam komfort wygospodaraowania porankow tylko dla Boga, kiedy caly dom jeszcze spal. Teraz moje najmlodsze dziecie budzi sie jak tylko wyjde z sypialni i nie odstepuje mnie na krok przez caly dzien.
Staram sie rano przeczytac fragment Biblii, - to zajmuje moment -gdyz przekonalam sie, ze jest on prawie zawsze dopasowany do mojej sytuacji w danym momencie. Nie pamietam juz ile razy znalazlam pokrzepienie w bardzo trudnych okresach. Ile razy te slowa przypominaja mi o milosci Bozej i moge pozniej chodzic caly dzien z piosenka na ustach. Nie musimy prowadzic calego narodu przez pustynie, ale nasze zadanie jest rownie wazne.
To jest tak jak ze zdrowym sniadaniem. Jesli zjemy rano pyszny, pelnowartosciowy posilek, energii wystarcza nam na bardzo dlugo i dzien idzie gladko. Wrzucimy cos w pospiechu, szybko jestesmy glodni i szukamy czegos do podgryzania. ( a to sie czesto konczy dodatkowymi centymetrami ;))
Polecam poranne czytanie - mozna samemu otworzyc Biblie na dowolnej stronie i przeczytac fragment, ktory wpadnie w oczy. Mozna skorzystac z serwisow chrzesciajanskich - nie ma znaczenia denominacja - Biblia jest wszedzie taka sama. Czytania koscielne na dany dzien daja duzo do myslenia, jesli przeczyta sie je samemu i przemedytuje. Ja w czasach porannych medytacji prowadzilam notatnik z zapiskami moich mysli i czytan na dany dzien i mam nadzieje do niego powrocic wkrotce.
Odzywiajmy sie Slowem Bozym, abysmy zdrowo rosli jako dzieci Boze :)
A na dobranoc :)
Jak dobrze jest dziękować Ci Panie I śpiewać Psalm Twojemu imieniu I opowiadać rano twoje miłosierdzie A w nocy wierność Twoją,przy dziesięciostrunnej harfie i lutni i dzwięcznej cytrze Jak dobrze jest dziękować Ci Panie I śpiewać Psalm Twojemu imieniu I opowiadać rano twoje miłosierdzie A w nocy wierność Twoją przy dziesięciostrunnej harfie i lutni i dzwięcznej cytrze
No comments:
Post a Comment